O odcinaniu się rektorów od swoich pracowników

Apolityczny rektor Szmidt, któremu przeszkadzał prof. Obrębski. Teraz nagrodził Macieja Laska

niezalezna.pl

A to miła niespodzianka” – napisał na Twitterze Maciej Lasek chwaląc się specjalnym wyróżnieniem od rektora Politechniki Warszawskiej, prof. Jana Szmidta. To ten sam rektor, który kilkanaście dni temu odciął się od pracującego na uczelni prof. Jana Obrębskiego, bo zaangażował się w wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej. Apolityczny rektor? Śmiechu warte.

……On nie wypowiadał się jako pracownik Politechniki, ale jako szef zespołu rządowego. Pracuje na wydziale Politechniki, premier powołał go, żeby coś opracował i on opracował i ogłosił. Nie ma się co odcinać – stwierdził w rozmowie z niezalezna.pl prof. Szmidt. Sam Maciej Lasek tego samego dnia na swoim profilu na Twitterze pochwalił się specjalnym wyróżnieniem jakie otrzymał od rektora PW….

Pokaz filmu o prof. dr hab. Piotrze Węgleńskim – b. Rektorze UW

Zaproszenie na pokaz filmu o prof. dr hab. Piotrze Węgleńskim, Rektorze UW w latach 1999 – 2005

wpolityce.pl

Pokaz filmu odbędzie się 13 stycznia 2012 r., o godz. 18:00 w Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego.

Pozew przeciwko minister o utrudnianie dostępu do informacji publicznej

Sprawa domniemanego plagiatu rektora AM jest w sądzie

GW

– Ministerstwo Zdrowia nie ma prawa utajniać uzasadnienia decyzji o umorzeniu postępowania wobec rektora wrocławskiej Akademii Medycznej – twierdzi dr Marek Wroński, który w miesięczniku ‚Forum Akademickie’ prowadzi cykl ‚Z archiwum nierzetelności naukowej’. W warszawskim sądzie złożył pozew przeciwko minister zdrowia o utrudnianie dostępu do informacji publicznej.

Chodzi o pełny tekst sprawozdania rzecznika dyscyplinarnego powołanego przez resort zdrowia do zweryfikowania zarzutów wobec prof. Ryszarda Andrzejaka, rektora wrocławskiej Akademii Medycznej. Ponad rok temu uczelniana Solidarność ’80 zarzuciła mu, że dopuścił się w swojej rozprawie habilitacyjnej plagiatu. Miał przepisać nawet 90 fragmentów z prac prof. Witolda Zatońskiego i prof. Jolanty Antonowicz-Juchniewicz.

Sprawa trafiła do Ministerstwa Zdrowia i do Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów, która nadzoruje tryb przyznawania stopni i tytułów naukowych. Minister Ewa Kopacz nakazała sprawdzenie sprawy, a na rzecznika dyscyplinarnego do zbadania sprawy wyznaczono prof. Czesława Stankiewicza z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Ten po kilku miesiącach pracy złożył wniosek o umorzenie postępowania wobec prof. Andrzejaka, co ministerstwo uczyniło..

Badania nad habilitacją rektora Andrzejaka

Wymuszona kontrola habilitacji rektora Andrzejaka

GW

Pod naciskiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Akademia Medyczna zbada pracę habilitacyjną obwinianego o plagiat rektora prof. Ryszarda Andrzejaka.

W piątek na posiedzeniu rady Wydziału Lekarskiego AM powołano komisję „do oceny zaistnienia przyczyn wznowienia przewodu habilitacyjnego prof. dr. hab. Ryszarda Andrzejaka”. – Nazwa dziwaczna, ale rozumiem, że przygotuje ona procedurę habilitacją i wybierze recenzentów, którzy jeszcze raz ocenią pracę rektora – domyśla się jeden z profesorów AM.

– Jakkolwiek komisja by się nie nazywała, ma wszcząć w sprawie habilitacji rektora postępowanie – twardo mówi prof. Osman Achmatowicz, sekretarz Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów…

Sprawa Rektora R. Andrzejaka, niekończąca się historia…

Blog prof. Pluskiewicza

Czy Rektor UM we Wrocławiu Ryszard Andrzejak popełnił plagiat?

Czy Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Ryszard Andrzejak popełnił plagiat? (cześć 3.)

Czy Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Ryszard Andrzejak popełnił plagiat? (cześć 2.)

Czy Rektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Ryszard Andrzejak popełnił plagiat?

Duch Bieruta nadal unosi się nad Uniwersytetem Wrocławskim

Tak dla Ukraińców, nie dla Polaków

Blog ks.Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego 2009-06-03

Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego Marek Bojarski w arbitralny sposób, bez jakiejlkowiek wcześniejszej konsultancji z prelegentami, przesunął w „ruski kalendarz” konferencję o pamięci o ludobójstwie dokonanym na Polakach i Żydach przez zbrodniarzy z Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Dopiero po tygodniu rozesłał swoje pismo do prelegentów, pisząc  o osobie w formie mnogiej  Jest to tak zwana forma „pluralis maiestaticus”, którą dawniej używali monarchowie. Ponoć czasami używał jej były patron UW Bolesław Bierut. W pismie tym nie ma zwykłego słowa przepraszam, a powoływanie się na informacje prasowe jest zwykłym wykrętem.

Proszę zauważyć, że pismie skierowanym do mnie nie ma w nagłówku mojego nazwiska, co świadczy o wyjątkowej nonszalancji wobec adresata.

Od dziennikarzy z Wrocławia, którzy ciągle do mnie dzwonią, wiem, że władze uczelni tłumaczą się tym, że jacyś tajemniczy prelegenci z Ukrainy (w oficjalnym programie nie ma ani jednej osoby zza wschodniej granicy) nie dostali jakoby wizy.

Ten wykręt jest absurdalny, bo poniżej zamieszczam program ukraińskiej konferencji na UW. Jakoś na tę konferencję wszyscy wizę dostali. Inna sprawa, że konferencja ta odbywa się w tej samej auli i praktycznie w tym samym czasie, co planowana konferencja o ludobójstwie.

Duch Bolesława Bieruta nadal unosi się nad Uniwersytetem Wrocławskim.

Boleslaw Bierut

Nie przesunięcie, ale rozwalenie konferencji 

 Blog ks. Tadeusza Iaskowicza-Zaleskiego 2009-05-26

Rektor Uniwersytetu Wrocławskiego Marek Bojarski, twierdzi, że nie odwołał, ale tylko „przesunął” konferencję na okres powakacyjny, czyli w tzw. „ruski kalendarz”, w pełnym tego słowa znaczeniu. W tej sprawie dzwonią do mnie niektórzy zaproszeni prelegenci, których łącznie jest 12-stu. Twierdzą oni słusznie, że aby na nowo dopasowac terminy potrzeba wielu miesięcy. Poza tym nie wszyscy chcą się zgodzić na to, aby konferencję interdyscyplinarną przekształcić w internacjonalną, na dodatek z udziałem piewców UPA, SS Galizien i Stepana Bandery, którzy będą obrażać pamięć pomordowanych Polaków, Żydów i Ormian.

Trzeba dodać, że konferencja była przygotowywana od pażdziernika 2008 r., a jej program był znany Rektorowi od samego początku. Nie zgłaszał wtedy żadnego sprzeciwu. Dlaczego więc tak gwałtownie i tak radylanie zmienił zdanie? Powinien to uczciwie wyjasnić, najlepiej na pismie, tak prelegentom, jak i tym którzy chcieli wysłuchać zapowiedzianych wykładów.

Najgorsze jest jednak to, że ani rektor, ani jego dziekan nie pofatygowali się poinformowac o tym samych zainteresowanych. Ja też  do dnia dzisiejszego nic nie wiem, choć rzecznik prasowy uczelni dr Jacek Przygodzki pisze i wydzwania do różnych osób, naciskając je, aby mnie do przekonały do zmiany terminu. Ze mną, ani z innymi prelegentami jednak nie rozmawia, tak jak by nasze zdanie nie miało żadnej wartości. Nawiasem mówić, rzecznik prasowy w rozsyłanych e-mailach nie potrafi nawet poprawnie napisać mojego nazwiska.

No cóż, duch Bolesława Bieruta nadal unosi się nad Uniwersytetem Wrocławskim

Listy otwarte do rektora Uniwersytetu Wrocławskiego

Listy otwarte do rektora Uniwersytetu Wrocławskiego 

Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego 


Uniwersytet zwalnia z pracy laureatów Nagrody Nobla jak się nie przykładają do pracy

Uniwersytet na piątkę  

ONET KIOSK –

Były rektor Uniwersytetu Kalifornijskiego wyjaśnia, skąd bierze się fenomen świetnego szkolnictwa wyższego w USA.  

…aby móc wymagać od ucznia bądź studenta, wykładowca musi wpierw dużo wymagać od samego siebie. Naszym największym wrogiem jest wygodnictwo. Wygodniej jest wymagać mało od studentów w nadziei, że oni także będą mało wymagać od nas. Właśnie czuwanie nad poziomem tych wymagań jest zadaniem rektorów. Na moim uniwersytecie zwolniliśmy z pracy czterech laureatów Nagrody Nobla za to, że nie przykładali się do swoich obowiązków zawodowych
Na Uniwersytecie Kalifornijskim nie ma osobnej kategorii „laureat Nagrody Nobla”. Jeśli ci panowie chcą wykładać na naszej uczelni, muszą wypełniać swoje obowiązki, a najważniejszym z nich jest dobrze wykładać.Pamiętam, jak będąc rektorem uniwersytetu zwolniłem również innego profesora za to, że stawiał zbyt dużo ocen celujących.

W Hiszpanii, żeby zwolnić niesumiennego pracownika trzeba przejść przez skomplikowaną procedurę. 

Dlatego właśnie wyższe uczelnie nie powinny pozostawać w gestii administracji państwowej. My jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy niezależni i możemy  zatrudniać i zwalniać naszych wykładowców w zależności od ich kwalifikacji i zaangażowania.

A w jaki sposób te uczelnie są finansowane? 

Utrzymują się z darowizn, wpływów z czesnego, współpracy naukowej z różnymi przedsiębiorstwami… W coraz mniejszym stopniu korzystają z finansowania przez państwo: jedynie 18 procent wszystkich wpływów pochodzi z budżetu państwowego. Mamy rozwinięty mecenat, dzięki któremu wielu obywateli i absolwentów może płacić podatki w formie darowizn na rzecz uniwersytetu.

Byłemu rektorowi grozi postępowanie dyscyplinarne

uwm-godlo_uwm

Jak senator z PO o głosy wyborców zabiegał

Rz

Byłemu rektorowi grozi postępowanie dyscyplinarne. Ryszard Górecki bezprawnie dotował studia dla księży na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim.

Jesienią 2007 roku senat Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego przegłosował utworzenie podyplomowych studiów z pedagogiki religii i etyki dla księży na Wydziale Nauk Społecznych. Do kapłanów z diecezji warmińskiej trafiło pismo z informacją o powstaniu nowego kierunku. Po jego ukończeniu mogliby uczyć etyki w szkole. 

Utworzone przez UWM studia podyplomowe dla księży – „Rz” dotarła do ich kosztorysu – miały kosztować łącznie 144 tys. zł. W tej kwocie przewidziano 57 tys. zł na pensje dla 25 wykładowców, koszty administracyjne i inne wydatki związane z organizacją zajęć.

Sumę tę w całości miało pokryć czesne od 40 księży studentów: 1200 zł za każdy z trzech semestrów nauki.

– Uczelnia nie może dopłacać do studiów podyplomowych, a nawet powinna jeszcze na nich zarabiać. Tak wynika z naszego statutu – wyjaśnia prof. Józef Górniewicz, obecny rektor UWM.

Mimo to czesne księżom obniżono do 300 zł. – Dostaliśmy na studia dotację z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego – twierdzi ks. prof. Jarosław Michalski z Wydziału Nauk Społecznych UWM, jeden z pomysłodawców nowego kierunku.

We wrześniu 2008 roku Górecki przestał być rektorem (skończyła się kadencja). Wcześniej jednak, 28 sierpnia, podpisał księżom dyplomy ukończenia studiów. Było to dziwne, bo wciąż chodzili na zajęcia, a prac dyplomowych mieli bronić dopiero w listopadzie 2008 roku.