Wybory 2015. Nauka się nie przebiła. A szkoda. To spora grupa wyborców
Problemy nauki i szkolnictwa wyższego w tej kampanii były prawie nieobecne, choć środowiska naukowe usilnie próbowały zwrócić na siebie uwagę. Sprawdziliśmy więc, co znalazło się w programach wyborczych. Jest sporo obietnic.
Nauka – wielki nieobecny
Nauka i szkolnictwo wyższe nie było tematem debat, politycy sporadycznie wspominali o nich w wywiadach. Gdy Uniwersytet Zaangażowany zaprosił na UW wszystkie komitety, zjawili się tylko reprezentanci ze Zjednoczonej Lewicy, PO, Razem i PSL.
Naukowcy musieli sami zabiegać o zainteresowanie polityków i opinii publicznej. Najgłośniej robił to Komitet Humanistów. W trakcie kampanii kilkukrotnie prosili premier Kopacz o spotkanie, by przekonać ją do swoich postulatów, m.in. zrównoważenia rozwoju mniejszych ośrodków i zwiększania stałego finansowania nauki zamiast grantów.
Premier nie odpowiedziała, więc Komitet zaprosił do rozmów posłów PiS. Ci zgodzili się ze wszystkimi postulatami, ale nic nie obiecali. Na tym tle korzystniej wypadła partia Razem, która do prac nad swoim programem sama zaprosiła Komitet, Obywateli Nauki i Uniwersytet Zaangażowany z UW. Wypracowany w ten sposób program jest obok przygotowanej przez PO strategii rozwoju na 15 lat najbardziej rozbudowaną propozycją na reformy w nauce.
Ani słowa za to nie ma o nauce w programach wyborczych PSL i Kukiza, a KORWiN postuluje, by państwo zupełnie zrezygnowało z prowadzenia i finansowania szkół wyższych i działalności badawczej.
Filed under: Uncategorized | Leave a comment »