Plagiatorów trzeba publicznie potępiać
GW
Ujawniona przez nas seria nieuczciwych zjawisk we wrocławskim środowisku naukowym to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Prawdziwej skali tego zjawiska nigdy nie poznamy. Fakt, że plagiatów i fałszerstw dopuszcza się szacowna profesura, szokuje, często jednak jeszcze bardziej poraża cynizm, z jakim podchodzą do nich władze uczelni, próbując sprawy zamieść pod dywan.
Bez względu na to, ile tekstu się przepisało z cudzej pracy – drobiazg czy coś dużego – jest to kradzież, która powinna być ścigana z całą stanowczością – mówi prof. Osman Achmatowicz*
Minister nauki prof. Barbara Kudrycka chce, żeby przypadki nierzetelności naukowej trafiały pod ocenę Centralnej Komisji ds. Rzetelności w Nauce przy Polskiej Akademii Nauk.
– Zmiany w prawie są potrzebne i taka komisja na pewno by się przydała. Ważne, żeby miała możliwość ścigania i karania tego rodzaju wykroczeń. Żeby na podstawie jej ustaleń, na przykład minister albo prezes Polskiej Akademii Nauk mogli nakładać konkretne sankcje w stosunku do osób, które łamią obowiązujące zasady.
Pytanie, jak walczyć z plagiatami albo innymi przejawami nierzetelności naukowej, powraca co jakiś czas. Samo narzekanie niczego nie rozwiązuje. Tylko czy nadal wystarczająco odstraszające jest napiętnowanie oszustwa, jego nagłośnienie i „wstyd publiczny”?
Filed under: Patologie akademickie, Przegląd prasy | Tagged: nierzetelność, plagiaty, wierzchołek góry lodowej |
Skomentuj