Rada Ministrów przyjęła pakiet ustaw reformujących naukę

pakiet

źrodło

Rada Ministrów przyjęła pakiet ustaw reformujących naukę

Strona MNiSW

Warszawa, 2 grudnia 2008 r. – Na dzisiejszym posiedzeniu rządu ministrowie przyjęli przygotowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego pakiet ustaw reformujących system badań naukowych. Reforma to priorytet rządu, czego dowodem jest zdecydowany wzrost nakładów na naukę w projekcie przyszłorocznego budżetu – o prawie 1,4 mld zł, czyli o 29% (zaplanowana kwota w projekcie – 5 mld 600 mln zł). Rząd stawia na badania i rozwój, tak aby polska gospodarka mogła konkurować z najbardziej rozwiniętymi rynkami na świecie.  

Pakiet 5 ustaw – „Budujemy na wiedzy – reforma nauki dla rozwoju Polski” – obejmuje ustawy o zasadach finansowania nauki, Polskiej Akademii Nauk, Instytutach Badawczych, Narodowym Centrum Badań i Rozwoju oraz Narodowym Centrum Nauki.

Sprawiedliwe i efektywne finansowanie
Projekt ustawy o zasadach finansowania nauki wprowadza model, w którym pieniądze przeznaczane na badania będą sukcesywnie wzrastać, a sposób ich wydawania będzie uzależniony od osiągnięć badawczych.

Nowy sposób finansowania odpowiada standardom światowym, w których badania opłacane są z kilku źródeł, w tym z Narodowego Centrum Nauki, będącego instytucją niezależną merytorycznie od decyzji politycznych, czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, prowadzącego konkursy dla nauk aplikacyjnych. Proponowane regulacje gwarantującą przekazywanie do tych instytucji corocznie większej części pieniędzy, tak aby do 2015 r. osiągnąć poziom 50 proc. nakładów z budżetu nauki, przeznaczanych na konkretne projekty realizowane w drodze konkursów.

Projekt zakłada także powołanie nowego ciała opiniodawczego przy ministrze nauki – Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych. Komitet będzie oceniać jednostki naukowe według standardów i zasad oceny uznanych na świecie. Pozwoli to na rzeczywiste powiązanie wysokości finansowania z jakością prowadzonych prac badawczych. W wyniku oceny, jednostki naukowe będą klasyfikowane do jednej z trzech kategorii: A – poziom wiodący w skali kraju, B – poziom akceptowalny z rekomendacją wzmocnienia działalności naukowej oraz C – poziom niezadowalający.

Dotychczasowa dotacja statutowa dla jednostek naukowych zostanie zastąpiona dotacją bazową na utrzymanie potencjału badawczego, a najsłabsze ośrodki (otrzymujące ocenę C), nie otrzymają środków z dotacji. Tylko takie radykalne kroki pozwolą na osiągnięcie wysokiej jakości badań.

Badania na potrzeby gospodarki
Projekt ustawy o instytucjach badawczych zakłada, że dotychczasowe jednostki badawczo-rozwojowe zostaną przekształcone w instytuty badawcze, podlegające ścisłym zasadom kontroli oraz systematycznemu audytowi. Podstawowym zadaniem instytutów będzie realizowanie badań i prac rozwojowych na potrzeby gospodarki. Do ich zadań należeć będzie także transfer technologii i przystosowywanie wyników do oczekiwań  przemysłu.

W pierwszej kolejności przekształcone zostaną tylko najlepiej działające instytuty. Pozostałe będą podlegały ocenie. Jednostki osiągające najsłabsze wyniki będą zamykane lub reorganizowane. Zaproponowane przepisy przewidują jasne powiązanie wysokości finansowania z osiągnięciem celów statutowych (badań).

Kolejna propozycja to ustawa o Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, która wprowadza zmiany w przepisach o NCBiR. Centrum zostało powołane do realizacji polityki państwa w zakresie finansowania badań stosowanych, mających strategiczne znaczenie dla rozwoju Polski i jej bezpieczeństwa. Ustawa wyposaża Centrum w skuteczne narzędzia realizacji tych zadań.

Zasadą działania Centrum ma być pełna transparentność podejmowanych na zasadach konkursowych decyzji finansowych. Centrum będzie służyło jako katalizator zmian w obszarze współpracy nauki i przemysłu. Chodzi o udział przedsiębiorców, zarówno w ogłaszanych konkursach, jak i w finansowaniu niektórych zadań Centrum, który obecnie jest zdecydowanie za niski w porównaniu z krajami najwyżej rozwiniętymi.

Wsparcie dla początkujących i uzdolnionych naukowców
Czwarta ustawa – o Narodowym Centrum Nauki, odpowiada na wieloletnie zapotrzebowanie polskiego środowiska naukowego na stworzenie niezależnej od polityków instytucji zarządzanej przez naukowców, a finansowanej ze środków publicznych i przyznającej granty badawcze we wszystkich obszarach nauki z zachowaniem zasad konkursowych. Rozwiązanie takie stosowane jest na całym świecie i zapewnia podwyższenie jakości prac naukowych oraz sprzyja przejrzystości przyznawania środków finansowych.

Narodowe Centrum Nauki, w odróżnieniu od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, będzie udzielać finansowania na badania podstawowe. Ważnym elementem działania NCN będzie zagwarantowanie przejrzystych zasad przyznawania pieniędzy w drodze konkursów oraz zwrócenie uwagi na młodych naukowców, mających trudności z uzyskaniem samodzielności badawczej, ze względu na brak dostępu do środków finansowych. NCN będzie zobowiązane do przeznaczania min. 15 proc. wszystkich grantów na badania prowadzone przez początkujących naukowców.

Zmiany w Polskiej Akademii Nauk
Ostatnia ustawa dotyczy funkcjonowania PAN. W wyniku wprowadzanych zmian PAN, stanie się prekursorem zmian jakościowych w polskiej nauce. Będąc korporacją prowadzącą wiele instytutów naukowych, jako pierwsza będzie realizowała zasady rzetelności i najwyższej jakości prowadzonych badań.

Zaproponowane zmiany, w tym audyt i ewaluacja jednostek badawczych, powinny doprowadzić do szybkiej poprawy zasad działania i finansowania instytutów. Nowe rozwiązania pomogą także wpłynąć na odmłodzenie korporacji oraz zagwarantowanie w badaniach udziału osób o największych osiągnięciach i najwyższym międzynarodowym prestiżu. Projekt ustawy wprowadza ponadto uproszczenie struktury korporacyjnej PAN. Proponuje także ramy prawne do konsolidacji i integracji jednostek naukowych Akademii z innymi instytucjami systemu nauki w Polsce.
Wszystkie projekty poddane były szerokim konsultacjom społecznym i środowiskowym. 

Więcej informacji udzielają: Dorota Drozd, Centrum Informacyjne Rządu, tel. +22 694 66 13, tel. kom. 607 497 342; Bartosz Loba, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, tel. +22 529 26 51, tel. kom. 693 220 713.

Projekty aktów prawnych mogą jeszcze ulec drobnym modyfikacjom formalno-prawnym: document.write(‚</div>’);

Jedna odpowiedź

  1. Reformowanie nauki należy zacząć od przestrzegania kanonów praw obywatelskich na uczelniach.
    Uczelnie łamią podstawowe prawa studentów pomawiając ich o plagiaty za przenoszenie informacji z tekstu źródłowego do tekstu pracy.

    Antyplagiat czy pomówienie – kiedy obwinienie jest winą

    Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej:
    Art. 54.
    1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

    To prawo każdego studenta jako obywatela jest łamane powszechnie pod nazwą tzw. antyplagiatów, które bezmyślnie filtrują pracę i ukazują ilość słów i zdań podobnych, określanych jako zapożyczenia.
    Każdy ma prawo do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
    Student może przenieść informację ze źródła do swojej pracy i ją rozpowszechniać. Informacja nie ogranicza się do jednego słowa ani do 1 zdania. Informacja to ciąg zdań ułożonych w jeden logiczny sens, z którego ta informacja wynika. Zmiana tego sensu powoduje zmianę niesionej przez niego informacji, a więc nie dochodzi do jej rozpowszechniania.
    W rozumieniu prawa przeniesienie informacji nie jest zapożyczeniem, ale prawem każdego obywatela.
    Uczelnia i studia to system pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Informacja naukowa jest rozpowszechniana poprzez dydaktykę. Jej odbiorcą są studenci. Oni studiują po to, by informacje pozyskać a wykładowcy pracują w ramach zajęć dydaktycznych po to by informacje rozpowszechnić. Ogół informacji z danej dziedziny to wiedza.
    Student podczas studiów musi czasem udowodnić, że system rozpowszechniania informacji względem jego osoby działa, tj, że informacje pozyskał. Musi napisać wówczas pracę. Początkowo zaczyna od tzw. prac zaliczeniowych lub referatów. Praca studenta w tym wypadku polega na pozyskaniu informacji z podanego źródła ( lub z samodzielnie wyszukanego ) i przedstawienie ich na papierze lub w formie ustnej – referatu.
    W takim wypadku student ma do czynienia z wiedzą dla siebie nową. I o to chodzi w tym systemie, że startuje od zera aby wiedzę nabyć. Podczas zapoznawania się z informacjami i pisania pracy student wiedzę nabywa, a więc jest to proces pozyskiwania informacji, co jest celem uczelni.
    Opisanie w pracy zagadnień w oparciu o źródło informacji jest więc istotą tego procesu. Kopiowanie kropka w kropkę stawia pod znakiem zapytania czy proces ten nastąpił. Ale już napisanie treści własnymi słowami oznacza, że tak. Bo świadczy, że student daną pracę przeczytał i rozumie jej treść, a więc posiadł orientację w zagadnieniu, co jest celem uczelni.
    Praca taka nawet skopiowana nie jest plagiatem, jeżeli z jej charakteru nie wynika, że jest to oryginalna praca naukowa. Dla studenta oznaczać powinno to tyle, że nie dostanie zaliczenia, ponieważ nie wykazał we właściwy sposób, że wiedzę faktycznie pozyskał. Taka praca nie narusza praw autorskich, gdyż z założenia prac zaliczeniowych wynika, że są to prace autodydaktyczne, a więc nie będące pracą własną, ale przyswojeniem istniejącej wiedzy i tego udowodnieniem.
    Jeżeli uczeń uczy się na pamięć regułek z książki i potem publicznie je prezentuje podczas odpowiedzi przed klasą – czy popełnia plagiat? Nie. Bo to jest praca autodydaktyczna. Oznacza wyrażenie wiedzy przyswojonej. A więc już z samego założenia jest to przekazanie informacji ze źródła poprzez zapoznanie się z nią, przyswojenie jej i odtworzenie w postaci pracy czy referatu. Podpisanie się pod tą pracą służy weryfikacji osoby, która ją napisała, przyporządkowaniu pracy uczniowi czy studentowi. Idąc do odpowiedzi nauczyciel wie, że to właśnie ten Kowalski odpowiada, pracę należy podpisać, aby nauczyciel wiedział, kto ją wykonał, a nie kto jest jej oryginalnym autorem. Ta wiedza, którą uczeń czy student prezentuje podczas odpowiedzi czy w pracy jest własnością całego społeczeństwa i można ją pozyskiwać i rozpowszechniać.
    Inaczej sprawa się przedstawia w przypadku prac naukowych. Praca naukowa to oryginalne badania, własne wnioski jej autora. Autor do tego co pisze doszedł sam. Robił własne badania, poświęcił temu czas, zebrał i przeanalizował wyniki i opisuje co takiego to było. Potem zastanawia się nad charakterem badanego zjawiska. W całej tej pracy szuka potwierdzenia własnych wniosków, prawidłowości metody, stara się udowodnić, że ma rację – że tak naprawdę jest. Wtedy aby poprzeć swoją rację sięga do prac innych autorów i pisze: ten tutaj doszedł do podobnych wyników ( też sam!), choć inny powątpiewa w ich miarodajność ( i pisze kto ). W związku z czym ten, który powątpiewa jednak nie ma racji, ponieważ potem ukazała się inna praca, potwierdzająca pierwsze wyniki ( i podaje kto ją napisał ). Itd. Wtedy powołuje się na źródło cudzych – w odróżnieniu od własnych – osiągnięć dla ich poparcia, uwiarygodnienia i przedyskutowania na forum naukowym.
    Jeszcze inaczej przedstawia się sytuacja w przypadku prac nie będących pracami naukowymi ale dziennikarskimi oraz tym wszystkim co jest wytworem naszej inwencji intelektualnej. Tutaj z założenia nie wynika cel jakim jest przyswojenie wiedzy, chyba, że jest to jasno określone, choć trudno mi sobie wyobrazić w tej chwili taką sytuację. Uczeń czy student może pisać referat na podstawie artykułów prasowych, które przecież nie są oryginalnymi publikacjami naukowymi. W przypadku kopiowania żywcem skutek jest ten sam – nieprzyswojenie wiedzy, czyli ocena niedostateczna. Jeżeli jednak tym celem nie jest przyswojenie sobie wiedzy, ale przyswojenie sobie autorstwa tj. ja sam/a do tego doszłam/doszedłem, to mnie się należą laury, to ja jestem taka/i mądra/y – czyli to moje własne wymysły – to dopiero wtedy można mówić o wejściu w prawa innego autora. Z taką sytuacją w życiu studenckim można mieć do czynienia, kiedy student utrzymuje, że opisane kwestie są jego własnym osiągnięciem bez oparcia w źródłach. Wymienienie wszystkich źródeł pracy wyklucza więc plagiat.
    Jeżeli student czy ktoś inny pobiera bez jego zgody pracę innego studenta, to jest to perfidna kradzież. A jeżeli pobiera za jego zgodą?
    Tam gdzie jest w oczywisty sposób powiedziane i jasne, że praca jest oparta w całości o już istniejącą wiedzę, a zadaniem piszącego jest jedynie zebranie informacji i przedstawienie ich pod pewnym kątem – plagiat ze źródła jest absurdem logicznym.
    Praca dyplomowa może ale nie musi być pracą naukową. I od tego zależy czy może być plagiatem czy nie.
    Nie może być plagiatem praca, która z oczywistego założenia nie jest pracą wnoszącą oryginalne wyniki do świata informacji. A więc praca, która z założenia nie przypisuje sobie autorstwa zawartych treści, a jej celem jest wyłącznie pozyskanie informacji i rozpowszechnienie samemu sobie, oraz dowiedzenie tego w formie pisemnej organowi, który tego dowodu wymaga.
    Praca która jest z założenia pracą kompilacyjną i polega na przekopiowaniu treści z jednej książki do swej pracy, jest pracą niesamodzielną i jedyna konsekwencją może być niezaliczenie zajęć jakim jest obrona pracy dyplomowej ( tak, obrona to jedno z zajęć na uczelni – tak jak statystyka czy j. obcy ). Do samego końca studiów student jest odbiorca informacji – ma prawo je pozyskiwać i dawać dowód temu lepszy lub czasem gorszy.
    Jednak nazwanie takiej osoby przestępca lub pomówienie o przestępstwo to poważny czyn. Czyn zagrożony karą.
    Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
    podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
    § 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,
    podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
    Prawa obywatela chroni konstytucja. Przy ochronie praw naukowców do autorstwa swych oryginalnych prac zapomniano o tym, że rolą studenta nie jest pisanie prac naukowych, ale przyswajanie wiedzy, nazywane pozyskiwaniem informacji. I że podobieństwo treści do tekstu źródłowego jest konieczne bo na tym polega proces przyswajania wiedzy w formie pisania pracy.
    Chcący zachować polityczną poprawność wykładowcy skrupulatnie analizują prace studentów łamiąc zasadę domniemania niewinności i oskarżają o plagiat osoby, które mają prawo do tego aby informację pozyskać i rozpowszechnić – w tym wypadku poprzez autodydaktykę. Jeżeli dojdzie do stwierdzenia kopiowania pracy konsekwencją może być niezaliczenie zajęć z powodu niewykonania pracy autodydaktycznej na przyzwoitym poziomie, ale oskarżenie o plagiat jest zwykłym pomówieniem.
    Przekazanie informacji może nastąpić tylko kiedy sposób jej przedstawienia jest taki, że w pełni obejmuje całą informację.
    Jak w inny, oryginalny sposób podać poniższą informację by nie stracić żadnych danych, gdyż wszystkie są istotne:
    ” W dniu X na drodze dojazdowej do miasta ABC doszło do tragicznego wypadku, w którym w wyniku zderzenia samochodu osobowego z tirem śmierć poniósł kierowca samochodu osobowego oraz jego pasażerka jadąca na przednim siedzeniu, a kierowca tira z licznymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo”. ?
    Dlatego obłudnicy antyplagiatorzy: zobaczcie jaką wielką kłodę zawiści o każde słowo swej pracy macie w oczach zanim zechcecie wyjmować drzazgę z oka bliźniego – studenta.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: